|
Bilard w Lublinie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grądzisz
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin Squad
|
Wysłany: Pon 12:07, 21 Lis 2005 Temat postu: Granica - Opracowanie |
|
|
Treść
Rozdział 1
Zenon Ziembiewicz nie żył, a wraz z jego śmiercią wyszedł na jaw jego romans z Justyną Bogutówną. Stało się to przyczyną skandalu, nikt nie znał jednak bliższych szczegółów. Gazety prześcigały się w domysłach i spekulacjach. Justyna, po śmierci matki, przyjechała na służbę do miasta. Pomogła jej wtedy pani Ziembiewiczowa, dzięki czemu znalazła pracę w sklepie Torucińskiego. Po kilku miesiącach odeszła i zaczęła pracę w cukierni, jednak i z niej wkrótce zrezygnowała. Zenon, główny bohater, był synem dzierżawcy majątku w Boleborzy, należącego do państwa Tczewskich. Walerian Ziembiewicz, ojciec Zenona, był dumny ze swego szlachectwa. Jego głównym zajęciem było polowanie, nie okazał się być dobrym zarządcą. Zenon kształcił się w mieście, a do rodzinnego domu przyjeżdżał tylko na wakacje i ferie. Nowe otoczenie, w którym się znajdował, pozwoliło mu inaczej spojrzeć na jego rodzinne strony, zaczął się wstydzić prostoty rodziców, zwłaszcza ojca. W czasach szkolnych Zenon poznał Elżbietę Biecką, zamieszkującą u swej krewnej, Kolichowskiej. Choć nie była dla niego nadzwyczajnie uprzejma, wzbudziła jego zainteresowanie.
Rozdział 2
Cecylia Kolichowska pierwszy raz wyszła za mąż za Konstantego Wąbrowskiego i było to małżeństwo z miłości. Konstanty był socjalistą i gdy ich syn miał 8 lat, musiał wyjechać z kraju, pozostawiając żonę i syna bez środków do życia. Wkrótce też popełnił samobójstwo. Kolejny raz Cecylia wyszła za mąż za starszego od niej o 15 lat Aleksandra Kolichowskiego, tym razem było to małżeństwo z rozsądku. Po jego śmierci odziedziczyła kamienicę. Nie był to bynajmniej szczęśliwy dla niej spadek, bowiem kamienica i jej lokatorzy przysparzali jej wielu problemów. Do mieszkania Kolichowskiej często przychodził młody Zenon, pomagał bowiem w lekcjach Eli. Skrycie się w niej kochał, ta jednak czuła do niego wstręt.
Rozdział 3
Cecylia nie była zbyt towarzyska, pozwalała sobie tylko czasem na wizyty koleżanek, a zarazem jej lokatorek. Większe grono zbierało się tylko w dniu jej imienin, kiedy to towarzystwo było starsze i bardziej dystyngowane. Na przyjęciach tych bywała również młodziutka Ela, która często zastanawiała się nad starością i nad jej nieuchronnością. Kolichowska zaś dochodziła do smutnego wniosku, iż jest jedną z tych starych kobiet, co bynajmniej nie było myślą przyjemną. Podczas jednego z przyjęć panie rozmawiały o swoich służących. Doszły również do wniosku, iż są one takimi samymi ludźmi jak i one, w duchu jednak do końca się z tym stwierdzeniem nie zgadzały. Jedna z pań dowodziła, iż służące są całkowicie bezmyślne, za przykład podając starą Bogutową, która kiedyś u niej pracowała. Zwolniła ją jednak, gdy dowiedziała się, iż służąca jest w ciąży. Kobieta uznała, iż mimo nieślubnego dziecka i wielkiej głupoty była to służąca pracowita, której w życiu się poszczęściło, gdyż na służbę przyjęła ją hrabina Tczewska. Elżbieta przysłuchując się tym rozmowom doszła do wniosku, iż nigdy nie wyjdzie za maż, zaś mężczyzn będzie traktowała z pogardą i lekceważeniem.
Rozdział 4
Wiosna. Ogród Kolichowskiej przysparzał jej wielu nowych problemów. Jej rabaty z kwiatami oraz rosnące owoce często były zrywane i niszczone nawet przez lokatorów kamienicy. Nie mógł temu zaradzić nawet pies Fitek, specjalnie w tym celu trzymany w ogrodzie, karmiony raz dziennie.
W ogrodzie tym lubiła przebywać Elżbieta, marząc i rozmyślając o biednych mieszkańcach okolicznych kamienic, którzy zdawali się jej być inną, niższą rasą ludzi. Jednego czerwcowego dnia Ela, jak zazwyczaj, udała się na lekcje francuskiego. Drzwi otworzył jej Awaczewicz, wojskowy, w którym skrycie się kochała. Gdy zostali na chwilę sami, nieoczekiwanie pocałował ją. Przez całą lekcję była potem rozkojarzona i zdenerwowana. Po jej zakończeniu Awaczewicz chciał ją odprowadzić do domu, ale nauczycielka – panna Julia - ostro się temu sprzeciwia. Ela szybko uciekła, słyszała jednak z daleka sprzeczkę adoratora z nauczycielka i zrozumiała, iż coś ich łączy. Bardzo zawiodła się na człowieku, którego – jak myślała – kochała.
Rozdział 5
Zenon poznał Justynę, gdy dziewczyna miała 15 lat. Jej matka była kucharką u Tczewskich, jednak gdy zaczęła chorować, przeszła do pracy do Ziembiewiczów. Młoda Justyna początkowo często bawiła się z córką Tczewskich, Różą.
Rozdział 6
Zenon studiował w Paryżu i pozostał mu jeszcze rok nauki, do domu przyjeżdżał tylko na wakacje. Pewnego dnia otrzymał list od swego przyjaciela, Karola Wąbrowskiego, który poinformował go o śmierci Adeli. Adela była zakochana w Zenonie kilka lat temu, była jednak chora na gruźlicę, a jej stan był poważny. Zenon nie odwzajemniał jej uczucie, o czym dziewczyna wiedziała, był jednak dla niej dobry i troskliwy.
Poglądy Zenona uległy w czasie studiów zmianie. Starał się odciąć od boleborzańskiego schematu, który zapoczątkował jego ojciec. Polegał on na nieumiejętności pohamowania swego erotyzmu i popędów seksualnych. Stary Ziembiewicz wdawał się w liczne romanse ze swą służbą, na co matka Zenona przymykała oko. Teraz w ten sam sposób zachowywała się w stosunku do Justyny, która stała się kochanką jej syna. Podświadomie sama wpychała go w jej ramiona. Zenon próbował się bronić przed tym związkiem, nie mógł się jednak oprzeć urokowi młodej dziewczyny. Szybko więc zostali kochankami.
Rozdział 7
Przed wyjazdem na studia Zenon poprosił rodziców o materialne wsparcie, jednak oni uznali, iż nie są w stanie mu pomóc. Stwierdzili, iż powinien zwrócić się z prośbą do Czechlińskiego, pełnomocnika Tczewskich, który był majętny i dobrze sytuowany. Tak też postąpił młody Zenon. Napisał nawet dla niego artykuł, za który otrzymał pewną kwotę pieniędzy, co pozwoliło mu na powrót do Paryża. Wkrótce też zauważy młodą kobietę. Okazało się, że jest to Biecka. Został przez nią życzliwie przywitany i zaczęli rozmawiać. Zenon wyznał jej, iż można się odciąć od swej przeszłości i rodzinnych korzeni, stając się kimś innym i unikając ich błędów. Ela uznała jednak, iż nie jest to możliwe, o czym świadczy jej życie. W zastępstwie Kolichowskiej zarządzała teraz kamienicą, stając się tak samo ostra dla lokatorów jak jej poprzedniczka. Zenon wkrótce zobaczył, jak do kamienicy Kolichowskiej zmierzał Awaczewski. Był przekonany, iż ma ona zamiar odwiedzić Elżbietę.
Rozdział 8
Kolichowska była coraz bardziej chora, z trudem poruszała się już nawet po własnym domu. Coraz częściej myślała o śmierci. W tym czasie niezwykle cierpliwie i troskliwie zajmowała się nią Ela, do której Kolichowska była bardzo przywiązana. Kolichowska nie zwracała nawet uwagi na to, iż Ela często pobłażała lokatorom i stawała po ich stronie. Stara Kolichowska bała się, że podróż Eli do Szwajcarii, na spotkanie z matką, mogłoby doprowadzić do porozumienia obu pań, co położyłoby kres dalszemu wspólnemu życiu Eli i Kolichowskiej.
Cecylia równie często myślała o Karolu, którego jako małego chłopca wywiozła do sanatorium w Szwajcarii. Karol nigdy jej nie wybaczył, iż ponownie wyszła za mąż i nie chciał się więcej spotykać z matką.Gdy Ela wyjechała, Kolichowską zajmowała się Łucja Posztraska, jej przyjaciółka. Po powrocie Eli Kolichowska odetchnęła z ulgą. Zauważyła jednak, iż wizyty Zenona stają się coraz częstsze. Podczas jednej z rozmów Elżbiety i Ziembiewicza, na pierwszy plan wysunęły się ich plany na przyszłość. Ela wyznała, iż kiedyś kochała się w Awaczewiczu, Zenon zaś przyznał się do fascynacji jej osobą w przeszłości. Zenon przyzna także, iż miał romans z Justyną, co nazwał kompleksem boleborzańskim, nad którym nie potrafił zapanować.
Rozdział 9
Na wiosnę Bogutowa zachorowała. Lekarz stwierdził, iż należy odwieźć ją jak najszybciej do szpitala. Justyna pojechała więc z matką. Stara kobieta całą drogę była półprzytomna, na koniec dnia zaś całkowicie zemdlała. Justyna zostawiła ich rzeczy osobiste u swej znajomej, która mieszkała w kamienicy Kolichowskiej. W szpitalu, mimo operacji, nie udał się już Bogutowej uratować. Następnego dnia odbył się pogrzeb kobiety, a uczestniczyły w nim tylko cztery osoby. Justyna w tym czasie mieszkała u swej przyjaciółki, Jasi. Niedawno odszedł od niej mąż, ona sama była chora na gruźlicę, a jej córka traciła wzrok.
Rozdział 10
Po powrocie do Polski Zenon zatrzymał się w mieście. W miejscowej gazecie odnalazł swój artykuł. Na ulicy zaś spotkał Justynę, która ucieszyła się na jego widok, jednak zdziwiła się, że go zobaczyła. Opowiedziała mu o śmierci matki. Zenon nie zdecydował się opowiedzieć dziewczynie o swoim związku z Elżbietą. Nie chcąc, by rozmowa była kontynuowana na ulicy, zaprosił ją do pokoju hotelowego, w którym mieszkał. Tam uczucia wzięły górę nad rozumem i między parą doszło do zbliżenia. Później doszedł do przekonania, iż nie mógł nad tą sytuacją zapanować, bo była dużo silniejsza od niego. Przyznał także, iż podobne przygody zdarzały mu się również w Paryżu, a mimo to nadal kochał Elżbietę. Nie gnębiło to jego sumienia, ponieważ starał się zachować do takich romansów odpowiedni dystans. Następnie udał się na spotkanie z Czechlińskim. Był on wtedy starostą. Czechliński zaproponował Zenonowi objęcie stanowiska redaktora w Niwie. Zenon postanowił spotkać się z Elą. Z początku był rozczarowany je widokiem, szybko jednak zaczął się cieszyć ze spotkania.
Rozdział 11
Kilka dni potem do hotelu Zenona ponownie przybyła Justyna. Zenon obiecał jej bowiem, że zwróci jej pieniądze, które jej zmarła matka zarobiła w Boleborzy, a których z powodu śmierci nie mogła odebrać. Choć obiecał sobie, iż tym razem wyjaśni jej, że jest związany z Elą, to również dał się ponieść emocjom i nie zapanował nad swoimi popędami.
Do redakcji zaś przyszła hrabina Tczewska, która poprosiła Zenona o wydrukowanie zaproszenia na cykl wykładów o doświadczeniu religijnym. Towarzyszył jej ksiądz Czerlon.
Rozdział 12
Kilka dni później do redakcji przybył hrabia Tczewski. Chciał on prosić, by na łamach czasopisma w obronę wzięto jedną z młodych aktorek, którą wcześniej skrytykowano w innym czasopiśmie. Ziembiewicz kierując gazetą starał się popierać interesy swego protektora, Czechlińskiego. Czuł się z tym źle, ale nie potrafił nic zmienić. Sytuacja rozwijała się podobnie w sferze uczuciowej. Był związany z Elą, do której prawie nic nie czuł oraz z Justyną, kochanką, której bardzo pożądał. Usprawiedliwiał się, iż jego spotkania z Justyną są koniecznością, bowiem nie mógł jej odepchnąć po tragedii, jaka ją spotkała. Gdy Zenon zebrał pieniądze, które miał jej zwrócić, postanowił ostatecznie zerwać znajomość z dziewczyną. Justyna oznajmiła mu jednak, iż spodziewa się dziecka i to on jest jego ojcem. Był to dla niego szok, bowiem takiej ewentualności nigdy nie brał pod uwagę.
Rozdział 13
Kolichowska była już tak poważnie chora, że nie podnosiła się nawet z łóżka. Sprawy swej kamienicy starała się jednak kontrolować, wywierając wpływ na Elżbietę. Jedną ze spraw, które poróżniły kobiety, był spór o dozorcę Ignacego, który nie był już w stanie pracować, a którego Kolichowska starała się wyrzucić wraz z żoną z ich mieszkania.
Spory te oraz wspomnienia o matce, której nie rozumiała (nie potrafiła przyjąć, iż wiąże się z różnymi mężczyznami), coraz bardziej przybliżały Elżbietę do Zenona. Każdego spotkania z nim oczekiwała z niecierpliwością. Zenon tymczasem uświadomił sobie, iż zadziwiająco łatwo przychodzi mu manipulowanie swymi uczuciami i zachowaniami, przechodzenie „po całej skali”. Odczuwał jednocześnie, iż sam rozszerza granicę swojej moralności, nie poczytał tego sobie jednak jako hipokryzji.
Do jego redakcji często przychodzili różni ludzie, którzy prosili go o usługi i pomoc.
Rozdział 14
Wieczorem Zenon spotkał się z Elżbietą. Wyznał jej, że owocem jego romansu z Justyną będzie dziecko. Uświadomił wtedy sobie, że tak samo czynił jego ojciec, matka zaś za każdym razem przebaczała mu zdrady.
Elżbieta była zaskoczona i wstrząśnięta wyznaniem. Uważała bowiem zdradę za coś najgorszego w związku. Z początku zaczęła obwiniać samą siebie, po chwili jednak przebaczyła mu i między parą doszło do zbliżenia.
Rozdział 15
Justyna odeszła ze służby od pewnej chorej kobiety, której mąż dbał, by żonie niczego nie brakowało, ale jednocześnie miał kochankę i często u niej przebywał. Dwaj synowie kobiety również niezbyt często bywali w domu, a chora ciągle narzekała na usługi Justyny. Justyna więc przeprowadziła się do swej przyjaciółki Jasi, mieszkającej u Kolichowskiej. Tego samego dnia do kamienicy wróciła Władziowa – drobna, niezamężna kobieta, z siedmioletnim synkiem. Jego ojca poznała przypadkowo i nie kochała go. To, że miała nieślubne dziecko, przeszkadzało jej w utrzymaniu pracy przez dłuższy okres, ponieważ kobieta z dzieckiem nie była mile widziana przez pracodawców. Tego dnia również otrzymała wymówienie i przyjechała do kamienicy, by zatrzymać się u matki chrzestnej swego syna – Zbysia. Początkowo kobieta nie chciała wpuścić ich do mieszkania, po chwili jednak pozwoliła im wejść.
Gdy Ela dowiedziała się, iż Justyna zamieszkuje obecnie w kamienicy, wezwała ją pod błahym pozorem do siebie. Chciała jednak dowiedzieć się, czy Justyna kocha Zenona. Elżbieta zaoferowała również Bogutównie pomoc, ta jednak ją odrzuciła. Justyna była zdziwiona, że ktoś wie o jej romansie, a jeszcze bardziej zdziwiło ją, iż Elżbieta wie o jej ciąży. Ela doszła do wniosku, iż Justyna nie wie, iż Zenon jest zaręczony, po czym obiecała dziewczynie, iż nie wyjdzie za niego za mąż.
Rozdział 16
Zenon miał spotkanie z Czechlińskim, który przybył do niego z młodym Tczewskim. Na spotkaniu tym panowie postanowili zrealizować wspólnie jakiś interes. Wkrótce po tym do Zenona przybyła Justyna. Powtórzyła mu rozmowę z Elżbietą, jak również jej obietnicę, iż ta nie weźmie z nim ślubu. Zenon bardzo się tym zdenerwował, szybko odprawił Justynę, zaoferował jej także pomoc finansową, gdyby chciała usunąć ciążę. Szybko również zadzwonił do Elżbiety. Okazało się jednak, iż wyjechała ona właśnie na spotkanie ze swą matką do Warszawy.Po jakimś czasie otrzymał od niej list, w którym wyjaśniała, iż byłoby lepiej, gdyby się już nie spotykali, bowiem to Justyna ma do niego prawo, a ona nie chce jej go zabrać.
Rozdział 17
W czasie podróży Bieckiej przypomniał się sen, który był sielankową wizją, w której ona, jej matka oraz ojciec siedzą wspólnie przy stole. Nie było to jednak nigdy możliwe, gdyż jej matka rozstała się z jej ojcem, gdy Ela miała rok, zaś ten wkrótce zmarł. Ela dojechała do Warszawy rano i zatrzymała się u Świętowskiej, która była kuzynką wuja Kolichowskiego. Matka przyjęła Elę w najbardziej ekskluzywnym warszawskim hotelu, w którym się zatrzymała. Rozmawiała z nią jednak bardzo oficjalnie, zaś po chwili do pań dołączyła Tczewska oraz młody mężczyzna. Kolejne spotkanie Eli z matką odbyło się wieczorem w teatrze, potem zaś udały się do restauracji. Matka poradziła Eli, by dokładnie zastanowiła się nad zerwaniem zaręczyn z Zenonem, ponieważ bez względu na ich przyczynę z każdym innym mężczyzną ta sytuacja prawdopodobnie się powtórzy.
Rozdział 18
Przez dwa miesiące Ela pozostała w stolicy i doszła do przekonania, iż życie bez Zenona jest jednak możliwe. Podświadomie jednak wciąż oczekiwała na jakiś znak od niego. W końcu uświadomiła sobie, iż jego tak długie milczenie jest potwierdzeniem jej decyzji o zerwaniu.
Cały czas w Warszawie Ela spędzała z panią Świętowską oraz matką i jej adoratorami. Wśród nich znajdował się także ów młody człowiek, którego spotkała w hotelu kilka dni wcześniej. Pewnego dnia na ulicy spotkała Zenona, co wywołało u niej falę radości, której nie umiała powstrzymać. On również wydawał się być szczęśliwym i obiecał jej, że teraz już nic nie stanie na przeszkodzie w ich małżeństwie. Elżbieta zabrała go więc na spotkanie z matką. Ziembiewicz czuł się na tym spotkaniu bardzo swobodnie, okazało się bowiem, iż mają wspólnych znajomych, przyjemna konwersacja rozwinęła się również pomiędzy Zenonem a ministrem Niewieskim.
Rozdział 19
Przed ślubem Zenon poprosił Elżbietę, by poleciła Justynę panu Torucińskiemu, który prowadził sklep, a właśnie zwolniła się w nim posada ekspedientki. Ela nie była zadowolona, miała jednak nadzieję, iż gest ten zakończy jej kontakty z Justyną. Zenon był jednak pewny, że na tym jego znajomość z byłą kochanką się nie skończy, bowiem coraz częściej zwracała się do niego z błahymi nawet prośbami. Uznał jednak, iż jest to coś normalnego.Gdy o ślubie dowiedziała się Kolichowska, zaczęła obdarzać Zenona większą sympatią, zaś Ela otrzymała od niej wiele prezentów na nową drogę życia. Na krótko przed ślubem Zenon zawiózł narzeczoną do Boleborzy. Rodzice zrobili na niej pozytywne wrażenie, ona również się im bardzo spodobała. Jak się okazało, Zenon miał też wkrótce objąć stanowisk prezydenta miasta. Oczekując na to wydarzenie Zenon i Ela udali się w podróż do Francji, gdzie przybyli na zaproszenie matki Eli. Spędzili tam cały miesiąc. Ela dowiedziała się tam również, iż jest w ciąży.
Rozdział 20
Justyna zamieszkała na przedmieściach, u państw Niestrzępów. Z pracy w sklepie była bardzo zadowolona, ponieważ zawsze o takim zatrudnieniu marzyła. Jej pracodawca był również z niej bardzo zadowolony, bowiem obsługiwała klientów szybko i grzecznie. Wkrótce zmarła matka Jasi, u której Justyna się kiedyś zatrzymała. Niedługo potem zmarła również jej mała córeczka. Cztery miesiące potem na gruźlicę umarła też sama Jasia. Od tego czasu Justyna przestała wychodzić z domu, wychodziła tylko do pracy, którą wkrótce również porzuciła.
Rozdział 21
Jesienią do Polski wrócił Karol Wąbrowski, który pomimo leczenia nadal miał problemy z poruszaniem się. Podczas jednego z obiadów u Kolichowskiej spotkał się z Elżbietą, która ciągle opowiadała o swym czteromiesięcznym synku Walerianie. Od Karola Kolichowska dowiedziała się, iż za granicą jej pierwszy mąż miał dziecko z kobietą, którą poznał jeszcze w kraju. Według Karola nadal mieszkała ona w Paryżu.
Kilka dni potem Kolichowska wraz z synem udała się z wizytą do Ziembiewiczów. Spotkała tam matkę Zenona, która po śmierci męża postanowiła przenieść się do miasta. Matka Zenona zamarłego męża przedstawiała w bardzo pozytywnym świetle, mijając się z prawdą. Mówiono również o księdzu Czerlonie, który studiował kiedyś na Sorbonie, miał też podobno romans z hrabiną Tczewską. Kilka tygodni później Zenon prosił Elę o pomoc w umieszczeniu Justyny w cukierni Chązowicza, gdyż Ela miała tam znajomą. Ta z początku się wahała, w końcu jednak przystała na prośbę.
Rozdział 22
Na imieninach u Kolichowskiej znowu zebrało się grono jej starych przyjaciółek, było ono już jednak nieco przerzedzone. Na przyjęciu byli też Ziembiewiczowie, matka Zenona oraz Karol. Ela, tak jak dawniej, usługiwała damom, te jednak traktowały ją bardzo wytwornie.Po powrocie do domu Ela zastała w nim Mariana Chaśbę, dawnego lokatora z kamienicy Kolichowskiej. Ela pamiętała, iż jego matka często biła jego i jego braci, on jednak zawsze znosił kary w milczeniu. Później pracował w hucie, z której jednak został wyrzucony za socjalistycznezainteresowania. Potem zatrudnienie znalazł w Niwie, z której również został wkrótce zwolniony. Do Eli przybył jednak, by prosić o wstawiennictwo za Franka Borbockiego, który przebywał właśnie w więzieniu. Elżbieta dowiedziała się również, iż Franek znał kiedyś dobrze Justynę.
Rozdział 23
Matka Zenona była bardzo szczęśliwa, iż związek ten jest dobrany, była również zachwycona Elżbietą. Zenon natomiast stawał się coraz bardzie podobny do ojca, między innymi czerpiąc wielka przyjemność z polowań.
Do Karola zaś pewnego dnia przybył w odwiedziny ksiądz Czerlon. Było to dziwne wydarzenie, gdyż Kolichowska nigdy nie przyjmowała w kamienicy kapłanów – uważała bowiem, iż są to tylko nieroby i darmozjady. Powitała go więc z rezerwą, dość chłodno. Ksiądz zaś opowiedział Karolowi swoje dzieje.Z początku pracował jako tramwajarz w Grenoble. Następnie zatrudnienie znalazł w Liege, w elektrowni. Choć praca była bardzo ciężka, Czerlon nie narzekał, cieszył się nawet uznaniem wśród pracodawcy. W końcu postanowił zostać księdzem. Karol zawsze był pod dużym wpływem przyjaciela, jego siły duchowej i fizycznej. Zaczęli dyskutować nad sensem cierpienia, celem ludzkiego życia. Ich rozmowę przerwał szofer Tczewskiej, który przyjechał po księdza.
Rozdział 24
Zenon stawał się coraz popularniejszy wśród mieszkańców miasta. Troszczył się o jego rozwój, zaczął m.in. budowę domów dla robotników, nad rzeką zaś stworzył ośrodek wypoczynkowy z boiskami i kortami tenisowymi. Nie zabrakło jednak i problemów – rząd cofnął bowiem gwarancje finansowe i Ziembiewicz musiał przerwać budowę domów robotniczych.Ela zauważyła również, iż Zenon coraz częściej jest milczący lub zamyślony, zaś swym zachowaniem za wszelką cenę starał się ukryć wewnętrzny niepokój. Zaczęło ją to w końcu denerwować. W domu Ziembiewiczów odbyło się wkrótce przyjęcie. W tym samym dniu Zenon udał się do Justyny, która znowu porzuciła pracę. Starał się dowiedzieć, czy czegoś jej nie brakuje. Ona jednak zachowywała się sztywno i obojętnie. Zenon dowiedział się, iż Justyna często płacze bez powodu.
Tego wieczoru Zenon zaczął z Elżbietą rozmawiać o Justynie. Oboje doszli do wniosku, iż powinien ją zbadać lekarz. Ten stwierdził, iż fizycznie nic jej nie dolega, wskazane byłoby jednak, by przebywała z osobami jej bliskimi, nie zaś ciągle sama. Ziembiewiczowie jednak nie mogli nic na to poradzić.
Rozdział 25
Wiosną Kolichowska znowu poczuła się gorzej i już na stałe położyła się do łóżka. Ela starała się ją odwiedzać codziennie, podobnie czynił Karol. Ela zauważyła, iż lubił on przebywać z matką, starał się jednak jej nie narzucać. Powoli dochodzili do porozumienia, Karol wyjaśnił też matce, że ją bardzo kochał. Wyznał jednak, że nigdy nie lubił pana Kolichowskiego.
Jednego dnia Karol zadzwonił do Elżbiety i poinformował ją, że Kolichowska nagle poczuła się gorzej. Jeszcze tej nocy matka Karola zmarła. Rano w jej mieszkaniu pojawili się liczni znajomi, którzy chcieli pożegnać zmarłą. Wieczorem, w rozmowie z Karolem Elżbieta wyznała, że bardzo kochała ciotkę, wstydziła się jednak jej to okazać.
Rozdział 26
W nocy Justynę dopadły koszmary. Zaczęła myśleć o dziecku, które zabiła, a które miało tylko ją. Przypomniała także sobie o okresie po zabiegu, kiedy to leżała przez ponad dwa tygodnie w gorączce.
Gdy odwiedził ją Zenon, nie chciała z nim rozmawiać. On natomiast mimo to odwiedzał ją częściej. Był u niej także lekarz, ona jednak nie chciała nawet wstać z łóżka. Dzień później na kolację zaprosiła ją kobieta, od której wynajmowała pokój, ta bowiem niepokoiła się jej stanem zdrowia. Na kolacji tej spotkała zięcia owej kobiety. Nigdy go nie lubiła, teraz jednak niechęć ta wzrosła, bowiem dowiedziała się, iż zastrzelił kiedyś w przypływie zazdrości mężczyznę, którego zastał w niedwuznacznej sytuacji ze swoją żoną, zastrzelił także żonę. Jak się później okazało, sytuacja ta tylko tak wyglądała, a w gruncie rzeczy człowiek ten czekał właśnie na niego. Zenon dowiedział się wkrótce od Niestrzępowej, iż Justyna ostatnio bardzo się zmieniła, często zdarza jej się znikać na kilka godzin i nikt nie wie, gdzie w tym czasie przebywa. Tego wieczoru, gdy odwiedził Justynę, postanowił jeszcze zajrzeć do biura, drogę blokował mu jednak tłum. Zenon dostał się jednak do magistratu bocznym wejściem.
Rozdział 27
Tego samego dnia policja zaczęła strzelać do robotników. Nastąpiła po tym fala aresztowań. Wśród aresztowanych był Chąśba, zaś Franek został ciężko ranny i wkrótce potem zmarł. Gazety napisały, iż pierwszy strzał padł z tłumu. Kilka dni potem Zenon dowiedział się od lekarza, że Justyna usiłowała popełnić samobójstwo. Dziewczyna oskarżała go, iż to on jest winien jej stanu, gdyż dał jej pieniądze na zabieg. Justyna zaczęła mu także grozić – powiedział, iż chce go zabić. W domu spotkał Elżbietę, czytającą liczne ulotki, które przychodziły teraz do ich domu. Zwierzył się jej także, iż Justyna chciała popełnić samobójstwo i to w dużej mierze ona, Elżbieta, jest temu winna.
Zakończenie
Justyna zjawiła się w gabinecie Zenona i oblała mu twarz kwasem. Choć urzędnicy, zaalarmowani krzykiem, przybiegli jak najszybciej, to Zenon stracił wzrok. Woźny natomiast zatrzymał Justynę, która usiłowała wyskoczyć przez okno. Z początku próbowano powiązać ten czyn z działalnością ruchu robotniczego, potem jednak ten wątek porzucono.
Tydzień po wypisaniu ze szpitala Zenon popełnił samobójstwo strzelając sobie w usta. Elżbieta wyjechała za granicę. Synem Ziembiewiczów zaś zaopiekowała się matka Zenona, która zamieszkała u Karola Wąbrowskiego, w mieszkaniu Kolichowskiej.
MIŁEGO CZYTANIA
Ostatnio zmieniony przez Grądzisz dnia Sob 1:30, 10 Gru 2005, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grądzisz
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin Squad
|
Wysłany: Pon 12:11, 21 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Bohaterowie
Zenon Ziembiewicz – syn zubożałego ziemianina, inteligent, szybko pnący się po szczeblach kariery – nie tylko dzięki swej pracy, ale także poprzez postawę oportunistyczną i konformistyczną. Całe życie walczył z kompleksem Boleborzy, którego jednak nigdy nie pokonał. Liczne kompromisy, na które sobie pozwalał, także te moralne, doprowadziły go w końcu do tragedii.
Elżbieta Biecka – żona Zenona. Na jej życie zawsze wpływali inni ludzie – najpierw ciotka, potem mąż. Nie potrafiła przejąć swego życia w swoje ręce. Jej postawę kształtowało środowisko, inni ludzie, okoliczności. Nie przejawiała inicjatywy nawet wtedy, gdy wiedziała, iż powinna coś zmienić. Była naiwna, nie potrafiła kochać, nie wiedziała również, czego oczekuje od siebie i innych. Była konformistką.
Justyna Bogutówna – córka kucharki w boleborzańskim majątku, uwiedziona, a następnie porzucona przez Zenona. Po zajściu w ciążę Ziembiewicz nie zawahał się przed wręczeniem jej pieniędzy na zabieg, co doprowadziło ją do załamania psychicznego oraz popchnęło do zemsty na kochanku.
Walerian Ziembiewicz – ojciec Zenona, zubożały dzierżawca majątku Tczewskich w Boleborzy.
Żańcia Ziembiewiczowa - matka Zenona, wierna mężowi mimo jego ciągłych zdrad.
Niewieska – matka Eli, rozwódka, piękna kobieta, mieszkająca za granicą.
Niewieski – ojczym Elżbiety, starszy i przystojny mężczyzna, minister, finansista, polityk.
Cecylia Kolichowska – właścicielka kamienicy, wdowa, zasadnicza i ostra dla lokatorów.
Karol Wąbrowski – syn Kolichowskiej, przyjaciel Zenona.
Ostatnio zmieniony przez Grądzisz dnia Sob 1:07, 10 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grądzisz
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin Squad
|
Wysłany: Pon 12:13, 21 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Symbolika tytułu
Tytułowa granica może być rozumiana w sensie metaforycznym na kilka sposobów. Po pierwsze, jest to metafora granicy społecznej, po drugie zaś metafora granicy moralnej.
Granica społeczna:
Symbolikę społecznej granicy odnajdujemy w kamienicy Kolichowskiej.
Co dla jednych jest podłogą, to dla innych jest sufitem.
W powieści odnaleźć możemy warstwy społeczne, oddzielone właśnie symboliczną granicą. Trzy z nich to arystokracja, bogaci mieszczanie oraz członkowie sfer rządowych. Liczą się dla nich tylko ich własne interesy, są filantropami na pokaz. Kolejną warstwę tworzą mieszanie – a reprezentuje ją na przykład Elżbieta, Zenon i Kolichowska. Stwarzali oni pozory sprawiedliwości, uczciwości, w gruncie rzeczy będąc egoistami oraz karierowiczami. Ostatnią warstwę społeczną tworzy proletariat. Z tej grupy wywodziła się m.in. Justyna i jej matka. To ludzie biedni, głodni, chorzy, uzależnieni od innych, wyższych warstw.
Poszczególne grupy społeczne dzieli granica niemożliwa do pokonania.
Granica moralna:
Oznacza ona granicę, którą stopniowo przekracza się w swych działaniach i moralnych wyborach. W przypadku Zenona był to romans z Justyną, decyzja o konieczności usunięcia ciąży, rozkaz strzelania do robotników. Zenon stopniowo, każdego dnia, rozszerzał swoją moralną granicę. . Jest to granica moralnej odporności i odpowiedzialności.
Granica może być jednak rozumiana także w aspekcie psychologicznym i filozoficznym.
Granica psychologiczna stawia przed nami pytanie o kres możliwości poznania siebie, innych i świata.
Granica filozoficzna to pytanie o poznanie rzeczywistości przez człowieka, o odróżnianie tego, co obiektywne od tego, co subiektywne Jest to też granica dzieląca nasze postrzeganie nas samych oraz nasz obraz w oczach innych.
Jest również granicą odporności psychicznej człowieka. Jej przekroczenie oznacza, że człowiek zatraca własną tożsamość i przestaje być sobą
Ostatnio zmieniony przez Grądzisz dnia Sob 1:12, 10 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grądzisz
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin Squad
|
Wysłany: Pon 12:15, 21 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Zenona Ziembiewicza droga do prezydentury
Szczeble kariery Zenona można podzielić na pięć okresów. Pierwszy z nich to czas nauki, drugi – praca jako korespondent Niwy, trzeci – awans na stopień redaktora Niwy, kolejny z etapów to małżeństwo z Elą, a ostatni, piąty – działalność polityczna i prezydentura.
Zenon od zawsze chciał się uczyć, ponieważ za wszelką cenę chciał być inny niż jego ojciec (rządca Boleborzy) – człowiek prosty, ubogi, bez wykształcenia. Zenon nie chciał żyć w takiej atmosferze, jaka panowała w jego rodzinnym domu. Stąd studiował w Paryżu, obronił nawet doktorat z nauk ekonomicznych. To tylko dzięki swojemu uporowi, determinacji, zdolnościom, udało mu się ukończyć nie tylko szkołę na poziomie podstawowym, ale również studia. Na naukę starał się sam zapracować – udzielał m.in. korepetycji. Jedynym marzeniem młodego Zenona było wyrwanie się z domu i uniknięcie losu, który stał się udziałem jego ojca. Nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, iż uciekając przed nim podświadomie stawał się taki sam jak stary Ziembiewicz.
Gdy Zenon zbierał pieniądze na dalszą naukę, spotkał Czechlińskiego, który zaproponował mu pracę korespondenta w czasopiśmie Niwa. Młody bohater oczywiście z propozycji skorzystał. W ten sposób uzyskał stypendium na dalsze kształcenie. Jego radykalne w przekazie artykuły pomogły Czechlińskiemu w politycznej karierze i ten wkrótce został wybrany wojewodą.
W związku z tym nowym redaktorem Niwy został Zenon. Postawiono mu jednak jeden warunek – jego teksty miały być bardziej stonowane, mniej radykalne, a w razie takiej konieczności, miały również zatajać lub koloryzować niektóre fakty. Zenon na wszystko przystał, a wydarzenie to stało się początkiem rozszerzania moralnej granicy przez bohatera oraz zapoczątkowało sprzeniewierzanie się własnym ideałom.
Kolejnym krokiem w karierze bohatera było dobre małżeństwo. Ożenek z Elżbietą Biecką pozwolił mu wejść w kręgi arystokratyczne. Jej ojczym był również wiceministrem, co również stanowiło dla Zenona szansę na szybszą karierę.
Gdy Zenon otrzymał propozycję objęcia fotela prezydenckiego, oczywiście z niej skorzystał. Chciał w ten sposób wcielić w życie swe młodzieńcze ideały: zlikwidować nędzę, zbudować domy dla robotników, zagwarantować dzieciom mleko i stworzyć im bezpieczne ogródki do zabawy, dać wszystkim pracę, między innymi organizując roboty publiczne. Panujący w kraju kryzys gospodarczy spowodował jednak, iż plany te spełzły na niczym, a kariera Zenona uległa załamaniu.
Ostatnio zmieniony przez Grądzisz dnia Sob 1:13, 10 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grądzisz
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin Squad
|
Wysłany: Pon 12:17, 21 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Oskarżenie i obrona Ziembiewicza
argumentów przytaczanych na obronę bohatera znajdują się następujące:
Chęć wybicia się z nędzy i zdobycia wyższej pozycji niż ta, którą posiadał ojciec bohatera.
Posiadał piękne ideały i nie jego winą było to, że niesprzyjające okoliczności zewnętrznie nie pozwoliły mu na wcielenie ich w życie.
Natomiast argumenty oskarżające Zenona to:
Wykorzystał Justynę, po czym cynicznie dał jej pieniądze na przerwanie ciąży. Doprowadził ja do załamania psychicznego. Najpierw rozpalił w niej miłość, dał nadzieję na poważny związek, po czym wykorzystał i porzucił, gdyż związek z nią nie mógł przynieść mu żadnych korzyści.
Ożenił się z Elą, mimo że jej nie kochał. Wiedział jednak, iż związek ten może przyspieszyć jego karierę.
Cały czas próbował się zmienić i być inny niż jego ojciec, ale im usilniej chciał to zrobić, tym bardziej stawał się do niego podobny.
Nie potrafił bronić swych ideałów, a pierwszy raz sprzeniewierzył się im już jako korespondent Niwy, kiedy to zatajał niewygodne fakty.
Jego samobójstwo było wynikiem skandalu, jaki wywołała ciąża Justyny oraz skutkiem utraty reputacji.
Ostatnio zmieniony przez Grądzisz dnia Sob 1:15, 10 Gru 2005, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grądzisz
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin Squad
|
Wysłany: Pon 12:19, 21 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Tragedia życia osobistego Zenona
Schemat, na jakim oparła Nałkowska postać głównego bohatera, okazał się być schematem negatywnej transformacji. Ziembiewicz ponadto opisany został na dwu planach – w konwencji życia prywatnego oraz jako osoba publiczna. W pierwszym przypadku zdaje się dominować romans z Justyną, w drugim - tragedia trudnych decyzji podejmowanych przez bohatera na fotelu prezydenckim.
Zenon już od czasów młodzieńczych postanowił, iż za wszelką cenę nie będzie taki, jak jego ojciec. Jego tragedia polegała jednak na tym, iż podświadomie powielał boleborzański schemat, nie panując na swą sferą biologiczną – instynktami i popędami. Tragizm jego postaci potęgowała ponadto psychiczna słabość, brak umiejętności podejmowania decyzji oraz rozwiązywania swoich problemów.
Tragizm bohatera wzmacniało również stopniowe przekraczanie przez niego kolejnych granic. Kariera była dla niego wszystkim, stąd dla jej pomyślnego rozwoju pozwalał nawet, by inni kierowali jego zachowaniami i decyzjami. Sądził – jak się później okazało - mylnie, iż kariera daje mu wolność. Była ona tylko ułudą wolności.
Zenon ponadto nie potrafił określić swego światopoglądu, pozwolił sobą kierować, uprzedmiotowić się.
Całe losy Zenona zmierzają do postawienia pytania – gdzie jest granica naszych zachowań, do czego możemy się posunąć, jak daleko pójść, by zrealizować nasze zamierzenia. Autorka starała się ponadto postawić przed czytelnikiem pytania: gdzie jest granica moralna?, czy w ogóle istnieje?, kto ją wyznacza?
Klęska bohatera, którą obserwujemy w powieści, ma wymiar totalny i wszechogarniający: Zenon nie sprawdził się w żadnej ze swych życiowych ról – ani jako mąż, ani jako kochanek, wreszcie ani jako polityk.
Ostatnio zmieniony przez Grądzisz dnia Sob 1:15, 10 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grądzisz
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin Squad
|
Wysłany: Pon 19:32, 21 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Struktura powieści oraz oryginalność powieści
Autorka zastosowała zabieg przedstawienia na początku powieści jej zakończenia; kompozycja klamrowa;
- Skorzystanie z układu retrospektywnego;
- Skorzystała ze schematu trójkąta: mąż, żona, kochanka jako pretekstu do analizy i obserwacji społecznej i psychologicznej; bazowała również na typowym schemacie małżeńskiego trójkąta – naiwnej, uwiedzionej dziewczyny, męża – uwodziciela, oszukanej żony, odtrąconej kochanki.
- Informacje o kolejnych wydarzeniach nie zostały przedstawiane czytelnikowi z sposób chronologiczny;
- Zastosowanie zabiegu odwrócenia szyku fabularnego;
- Paralelizm wątków i motywów;
- Skorzystanie z techniki różnych punktów widzenia;
- Indywidualizacja języka;
- Narrator, który nie jest wszechwiedzący i usiłuje być obiektywnym; narracja prowadzona jest z perspektywy bohaterów;
O oryginalności powieści Nałkowskiej świadczy zastosowanie przez nią wyżej wymienionych elementów oraz zaproszenie czytelnika do wspólnej analizy psychologicznej bohaterów i interpretacji ich zachowań. Czytelnik musi przejść od tradycyjnego: co dalej? do bardziej nowatorskiego podejścia: dlaczego?, bowiem motywacja powieści niej jest fabularna, lecz psychologiczna.
Granica jest z pozoru tylko banalnym romansem, bazującym na erotycznym skandalu w wyższych sferach. Oryginalność polega na tym, iż pod tym płaszczykiem kryje się skomplikowane studium ludzkiej psychiki i zachowań, zaś kluczem do odczytania sensu utworu zdaje się być tytuł powieści.
Ostatnio zmieniony przez Grądzisz dnia Sob 1:16, 10 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grądzisz
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin Squad
|
Wysłany: Pon 19:39, 21 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Granica jako powieść...
Granica jako powieść społeczna
Możemy powiedzieć, iż jest to powieść społeczna, gdyż odnajdujemy w niej obraz społeczeństwa i opis jego poszczególnych warstw. Są to: mieszczanie i urzędnicy (Zenon, Ela, Kolichowska), ziemianie (rodzice Zenona oraz Tczewscy), biedota. Warstwy te są kolejno przez autorkę charakteryzowane, również poprzez demaskowanie ich powierzchownych cech. Cały świat, jaki oglądamy w powieści, oparty jest na społecznych podziałach, na klasach. Są one od siebie bardzo odległe, a przejście z jednej do drugiej jest praktycznie niemożliwe. Klasy te dzieli nie tylko sytuacja materialna, ale również obyczaje czy poglądy.
Autorka starała się wniknąć kolejno w poszczególne warstwy, akcentując zwłaszcza te najniżej położone, społecznie marginalizowane. Zdaje się nią kierować nie tylko dążność do rozwikłania psychologicznych zawiłości bohaterów, ale także naturalistyczna ciekawość.
Granica jako powieść pytań o człowieka
Powieść ta stawia przed czytelnikami liczne pytania o człowieka i jego moralną kondycję. Mimo że Nałkowska starała się na nie odpowiedzieć, pozostawiła pewien margines swobody, by każdy z czytających znalazł odpowiedź indywidualnie. Jedno z takich pytań to kwestia postrzegania siebie przez innych. Inne pytania, które zadaje autorka, to pytania o granice moralności, kompromisów, determinanty zachowań.
Ostatnio zmieniony przez Grądzisz dnia Sob 1:16, 10 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grądzisz
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin Squad
|
Wysłany: Pon 19:41, 21 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Schematy i motywy występujące w powieści
Motywy występujące w powieści
Motyw bohatera – karierowicza (Zenon Ziembiewicz)
Motyw szlacheckiego dworku (Boleborze)
Motyw zemsty (oblanie Zenona kwasem)
Motyw małżeńskiego trójkąta
Obraz II Rzeczpospolitej
Schematy w powieści
W Granicy autorka świadomie skorzystała z kilku prostych schematów, opierając na nich fabułę powieści. Pierwszym schematem jest romans, którym na pierwszy rzut oka zdaje się być utwór. Fabuła powieści jest prosta – opiera się na romansie młodego ziemianina, Zenona, z prostą, wiejską dziewczyną, córką kucharki – Justyną. Zakończenie romansu jest także typowe i banalne – zemsta na kochanku i samobójstwo jednej ze stron.
Nałkowska skorzystała także ze schematu małżeńskiego trójkąta, który stał się dla niej jednak tylko pretekstem do dalszej analizy – psychiki, moralności, etyki i granic.
Autorka przestrzaga także przed schematami, które my sami, czasem nawet nieświadomie powielamy w swoim życiu. I tak na przykład Bogutówna podobnie jak jej matka wdaje sie w romans i zachodzi w ciąże(nie ma jednak nieślubnego dziecka, ponieważ usuwa je za namową Ziembiewicza); ojciec Zenona zdradzał wielokrotnie żonę-podobie Zenon ma romans z kucharka; natomiast Elżbieta Biecka wychowała się u ciotki - matka ją zostawiła, analogicznie ona zostawia syna w opiece babce, a sama wyjeżdża po samobójstwie męża.
Ostatnio zmieniony przez Grądzisz dnia Sob 1:22, 10 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grądzisz
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin Squad
|
Wysłany: Pon 19:44, 21 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Warstwy filozoficzne w powieści
Granica jest powieścią, w której autorka zestawiła ze sobą dwie koncepcje człowieka – człowieka społecznego i człowieka biologicznego. Zenon stał się reprezentantem drugiej z koncepcji – nie potrafił zapanować nad swą fizycznością, jego życie zdawało się być zdeterminowanym tylko przez popędy i prymitywne instynkty.
- Nałkowska starała się również pokazać, iż moralność jednostki jest jednocześnie kwestią społeczną. W jednym z opublikowanych wywiadów powiedziała:Wydaje mi się, że początkiem istotnej moralności byłoby widzieć siebie oczami innych.
Moralność jest tworzona przez społeczeństwo i to ono jest jej nośnikiem. Stąd sędzią moralnym jednostki jest nie tylko ludzkie sumienie, ale również całe społeczeństwo.
- Powieść zawiera również wątek ontologiczny (czyli bytowy). Widzimy go w rozmowie syna Kolichowskiej z księdzem Czerlonem. Jej przedmiotem jest pytanie o granicę ludzkiego bólu, cierpienia, o sens życia człowieka. Dochodzą do wniosku, iż cierpienie i liczne przeciwności losu są wpisane w naturę człowieka i nie można przed nimi uciec. Tak samo cierpiał nawet Chrystus.
ONTOLOGIA – dział filozofii, zajmujący się problematyką bytu, cierpienia, istnienia.
- W Granicy widoczne są także wpływy deterministów. Według nich człowiek i jego życie są zdeterminowane przez czynniki środowiskowe, historię, rodzinę etc., a jednostka ma realnie minimalny wpływ na swoje życie. Determinanty te wpływają również na nasze widzenie moralności. I tak np. moralność tzw. człowieka społecznego jest w dużej mierze kształtowana przez środowisko, w którym przebywa.
- Powieść zawiera również wątek gnoseologiczny. Reprezentuje go racjonalista, Karol Wąbrowski, syn Kolichowskiej. Nie umiał pomóc swej cierpiącej matce i nie godził się na istnienie bólu. Jednocześnie poprzez swą delikatność starał się przygotować ją na nadchodzącą śmierć.
GNOSEOLOGIA - nauka badająca możliwości poznania świata obiektywnego.
Ostatnio zmieniony przez Grądzisz dnia Sob 1:24, 10 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grądzisz
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin Squad
|
Wysłany: Pon 22:04, 21 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Jeszcze cytaty dodam. A co tam
Nie chodzi o to, że musi przecież coś istnieć. Jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą.
Jest się takim, jak miejsce, w którym się przebywa.
Co dla jednych jest podłogą, to dla innych jest sufitem.
Jest się takim, jak myślą ludzie, nie takim, jak myślimy o sobie my.
Człowiek określa się nie tylko poprzez swój stosunek do świata, ale i przez stosunek świata do siebie.
Zenon poznał kuszące, niedobre szczęście, które jest w cierpieniu.
Ziembiewicz leżał na kanapie, lekarz kończył opatrunek. Bogutówna zamknięta w bocznym pokoju pod strażą czekała spokojnie na swój los.
Cała sprawa była kłopotliwa dla przyjaciół i bliskich Ziembiewicza, po prostu żenująca, budziła na przemian niesmak i współczucie.
W niecały tydzień po tym [...] rozeszła się wiadomość o jego samobójstwie. Popełnił je, strzelając sobie z rewolweru w usta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|